"Nie sztuką jest się zauroczyć, zakochać... Sztuką jest pokochać"
Pisnęłam, kiedy poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się i dostrzegłam moją przyjaciółkę zwijającą się ze śmiechu. Zgromiłam ją wzrokiem i wróciłam do moich wcześniejszych zajęć.
- Chcesz żebym na zawał zeszła? Pizdo. - mówiłam cały czas z podniesionym oddechem.
- Twoja mina. - powiedziała i na nowo wybuchła śmiechem ja tylko przewróciłam oczami i próbowałam zignorować jej zachowanie. Nie mam zielonego pojęcia co ją tak śmieszy. EH.
- Lepiej weź się do pracy. - oznajmiłam. Kiedy zobaczyłam jej minę to ja nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Hahhaa mina na pedofila.
****
Usłyszałam dźwięk dzwonka, który oznajmiał, że ktoś właśnie wszedł do kawiarni. Z uśmiechem odwróciłam się w stronę klienta.
Jednak to nie był zwyczajny człowiek, który przyszedł się napić kawy.
To Liam. Mam się cieszyć ? Panikować ? Wkurzać ?
UGH sama nie wiem.
- Witaj księżniczko. - moja przyjaciółka spojrzała na mnie pytającym wzrokiem a ja tylko wzruszyłam ramionami. Już widzę jej pytania kiedy on nas opuści.
- Hej. Coś podać? - przywitałam się i od razu przeszłam do mojej codziennej gadki. Uniosłam lekko wzrok i dostrzegłam, że ubrany był w białą bluzkę i czarną skórzaną kurtkę. Reszty niestety nie mogłam dostrzec ponieważ widok zasłaniał mi barek.
- Chcę ciebie. - Spojrzałam się na niego lekko zdezorientowana. Dobrze usłyszałam ? Widziałam na jego twarzy ten głupiutki uśmieszek, który z czasem zaczął już mnie wkurzać. Zarumieniłam się kiedy jego słowa wreszcie do mnie dotarły. Byłam zawstydzona ale też wściekła. Oba te uczucia zlewały się ze sobą. - Uwielbiam kiedy to robisz. - spojrzałam na niego zszokowana. Co niby robię ? - Nerwowo bawisz się palcami. Widać po tym jak bardzo bezbronna jesteś. Księżniczko. - odpowiedział na moje nie zadane pytanie. Nawet nie wiedziałam, że to robię. Jest taki onieśmielający lub tak wkurzający. To pewnie z tego powodu.
- Bezbronny to jesteś ty. - powiedziałam sama do siebie. Musiał to usłyszeć, bo blat, który nas oddzielał nie był już dla niego przeszkodą. Przybliżył się do mnie i szepnął coś do ucha, ale byłam tak przerażona, że nie zdołałam usłyszeć co mówi. Kiedy się oddalał zobaczyłam tylko ten podstępny uśmiech.
Spojrzałam błagalnie na Liz. Chciałam żeby tutaj przyszła i mnie zmieniła. Zrobiła to ale Liam gdy tylko zobaczył co się dzieje. Posłałam wzrok mojej przyjaciółce typu : Spadaj. A ona jak na zawołanie ponownie schowała się na zapleczu.
- Miałem zamiar tylko zapytać się czy gdzieś razem wyskoczymy a ty od razu tak reagujesz. - powiedział. Przez chwile nasze wzroki były 'SPLECIONE' ze sobą ale po chwili otrząsnęłam się i zastanawiałam nad jego propozycją.
- Pewnie nawet gdybym nie chciała to i tak bym musiała. Bo taki psychol jak ty nie da mi odmówić. - powiedziałam zrezygnowana. I ponownie spojrzałam na niego. Był zadowolony, że po raz pierwszy dobrowolnie zgodziłam się na nasze spotkanie.
- Kiedy kończysz? - zapytał
- Przyjedź po mnie o 19. - powiedziałam tak jak tylko najwredniej umiałam. Chciałam już ukryć się w zapleczu i czekać. Aż po mnie przyjedzie. UHG ale niestety zatrzymał mnie jego surowy ton.
- Zapytałem o coś. - był stanowczy ale już się go nie bałam raczej wręcz przeciwnie. Śmieszyło mnie to już powoli. Bo kiedy coś nie szło po jego myśli on zwyczajnie podnosił ton i stawał się oschły. PFF..
- Jesteś taki irytujący. Kończę za 15 minut. - powiedziałam i nie żałowałam chyba po raz pierwszy odkąd go poznałam. Jego rysy twarzy były całkowicie wyostrzone a usta zaciśnięte w cienką prostą linię. Musiał je mocno zaciskać bo miejscami widać było biały kolor.
- Ubieraj się. Koleżanka sobie sama poradzi. - powiedział stanowczo i spojrzał się na mnie ostrym i ciemnym wzrokiem. Chciałam już coś powiedzieć ale zanim to powiedziałam przemyślałam kilka kwestii i postanowiłam po prostu zrobić to co mi kazał.
Wkurwiające jest jak ktoś tak tobą rządzi ale wiem, że z nim nie wygram.
Niestety.
******
Wsiadłam do jego czarnego sportowego auta. W sumie nigdy nie zastanawiałam się nad tym ALE jakim cudem, że stać go na te wszystkie drogie rzeczy. Przecież jest to niemożliwe. Ma 22 lata a ja 20 jak to możliwe, że ja skończyłam w jakiejś tam kawiarni na pół etatu a on ?! Co on takiego robi. Burdel prowadzi? To całkiem możliwe. Wygląda na takiego. Pasuję mi to do niego.
Dobra ale to nie zmienia faktu, że mam focha na niego.
To siedzenie jest inne. W niczym nie przypomina siedzenia w moim samochodzie. To dziwne ale cholernie niewygodnie mi się tutaj siedzi. Przez to że cały czas mi się coś wbijało to w nogę to w tyłek. Wierciłam się i nie mogłam spokojnie usiedzieć. Próbowałam znaleźć jakąś wygodną pozycje ale...
- Jak nie przestaniesz to przerżnę cie tu i teraz. - już mi wygodnie powiedziałam sama do siebie w myślach i od teraz siedziałam już bez ruchu.
- Gdzie jedziemy ? - zapytałam zupełnie spokojnie i cały czas wpatrywałam się w dłużący się krajobraz za oknem. Jednak odpowiedzi nie uzyskałam postanowiłam już nie pytać. Jak on czegoś nie chce to lepiej nie będę go już wkurwiać .
Z tej całej ciszy pomiędzy nami ratowała mnie tylko muzyka wydobywająca się cicho z radia.
Po chwili nie słyszałam już muzyki tylko wiadomości. Nic ciekawego ale kiedy tylko w moich uszach zabrzmiało nazwisko Cox zaczęłam przysłuchiwac się bardziej.
'' J.Cox dzisiaj rano uciekł z placówki więziennej. Nadal nie wiemy jak to się stało. Musiał mieć jakieś kontakty z kimś po za więzieniem. Policja, psy cały czas szukają męszczyznt, który jest nieobliczalny. To ten sam męszczyzna, który zabił swoją żonę.. Dostaliśmy też informacje, że brutalnie pobił swojego współlokatora i jednego z policjantów, dlatego nie wiemy do czego teraz może być zdolny. Prosimy o zachowanie ostrożności i jeżeli któryś z państwa natknie się na jego ślad proszę nie trzymać tego w tajemnicy. Prosimy dzwonić gdziekolwiek.
Mówiła .............. "
Oszołomiona tym co usłyszałam oparłam się o drzwi auta i nie mogłam powstrzymać tego jak bardzo byłam zdenerwowana.
Wiedziałam, że czeka mnie spotkanie i z policja i z moim Ojcem. Nie wierzę, że nie przyjechał, by tutaj popatrzeć jak bardzo nas skrzywdził.
Musze się przygotować. To nie będzie normalne spotkanie. Po raz pierwszy w życiu spotkam się z prawdziwym mordercą.
******
- Liam ja nie umiem ! - panikowałam kiedy próbował zaciągnąć mnie na lód, jednak utrudniały mi to ........ łyżwy. Pociągnął mnie z całej siły i po chwili oboje znaleźliśmy się na lodowisku. Niestety ja jak to ja .... sierota, nie mogłam utrzymać równowagi i próbując opanować moje nogi wylądowałam na Liamie co nie było dobrym pomysłem ponieważ chwile później leżeliśmy już oboje. Zaśmiałam się a on zrobił to samo. Tak słodko. Nigdy nie widziałam jak się śmiał po za tym jego głupiutkim uśmieszkiem.
Spojrzałam na jego twarz był cały czerwony, nie wiem czy z zimna czy ze śmiechy. Wpatrywałam się chwilę w jego brązowe tęczówki kiedy jego wzrok także spotkał moje. Jego usta powoli zbliżały się do moich tak jak by chciał zapytać mnie o pozwolenie.
Jednak ja gwałtownie się odsunęłam. Uśmiechnął się delikatnie ale w jego oczach widziałam żal lub smutek. A może oba te uczucia ? Nie wiem.
Wiem, że ja nie byłam gotowa i być może nigdy nie będę.
- Wstawaj. - Liam podniósł się i w ani jednym stopniu się nie zachwiał. Wyciągnął dłoń żeby pomóc mi wstać i chyba ten pierwszy raz przyjęłam jego gest. Jeszcze przez chwilę nie mogłam utrzymać równowagi ale na szczęście, przed kolejnym upadkiem powstrzymał mnie On.
Wyszczerzyłam zęby w celu podziękowania. Nie było to zbyt seksowne ale ode mnie więc niech się cieszy. - Stoisz ? - zapytał a ja kiwnęłam głową. - Umiesz jeździć na rolkach ? - ponownie zapytała a ja po raz kolejny potwierdziłam kiwnięciem głową. - To umiesz i jeździć na łyżwach. - puścił mnie a ja ponownie się zachwiałam ale tym razem to sama przywróciłam równowagę. Dostrzegłam, że zostałam sama na środku tego czegoś. UMIERAM. Gdybym chociaż umiała dojechać do tej cholernej barierki ale nie chcę wolę uniknąć połamań.
Na czworakach dostałam się do mojego upragnionego miejsca. Oparłam się o małą ścianę, która oddzielała lód od normalnej powierzchni.
Mój wzrok mierzył każdą osobę na lodzie w poszukiwaniu tej jednej. Zauważyłam jak mój cel sunie po lodzie. AW wyglądał tak słodko. Delikatnie ugięte plecy i tak samo zgrabnie wypięty tyłek. Mam ochotę go tak z całej siły klepnąć w ten zadek. Zaśmiałam się z moich brudnych myśli i powróciłam do obserwowania chłopaka. W tym momencie ani trochę nie przypominał mi Liama z przed kilku godzin. Był miły, słodki i czuły. KOCHANY ! Haha.
Takiego Liama lubię a nawet bardzo.
***
- Cała się trzęsiesz. Zimno ci ? - nie kurde nadzwyczaj mi gorąco. - Masz moją kurtkę. - podał mi ją ale ja odmówiłam. Jak to on założył mi ją sam. I jeszcze zapiął. Zaśmiałam się a on odwzajemnił się tym samym.
- A ty ? - zapytałam i nie wiem co we mnie wstąpiło ale wtuliłam się w niego.
- Zaraz będziemy w samochodzie księżniczko. - przytaknęłam a on objął mnie swoim ramieniem.
P.O.V Liam
- Zaraz będziemy w samochodzie - odpowiedziałem i poczułem jak przybliża się do mnie. Zdziwiło mnie to ale objąłem ją swoim ramieniem. Była taka malutka i krucha ale miała też swój charakter. Byłą inna niż wszystkie. Być może nie była tak łatwa jak one. Chciałem jej. Pragnąłem jej a zarazem wiedziałem, że nie mogę. Ona mnie nie chciała. Przysięgam, że zrobię wszystko, by ją zdobyć. Żebym mógł mówić do niej MOJA, żebym mógł dać jej buziaka na dobranoc. To chore ale tego pragnę, tego chcę......
P.O.V Megan
Cały czas siedziałam w jego kurtce. Nie chcę jej oddawać ale muszę. Napawałam się jego zapachem, który oddał mi razem z ta rzeczą. Wdychałam powietrze tak mocno i tak zachłannie jak tylko mogłam.
- Pomyślałem, że może pojedziemy do mnie. Na ciepłe kakao. Chyba, że nie chcesz. - Och. Czy ja się przesłyszałam. On zapytał mnie o zdanie?
Przyznam, że nigdy go nie zrozumiem.
- Chcę. - tak chcę. Rozkoszuję się tymi miłymi chwilami, które spędzamy razem chcę ich więcej... ale takich. Miłych. Widziałam jego zadowolenie kiedy uzyskał odpowiedz na swoje pytanie. Może nie pytanie ale ja mu odpowiedziałam cokolwiek to było. - Lubię cię takiego. - sama nie wiem kiedy tych kilka słów wymsknęło mi się z ust. Ale nie żałowałam.
- Co masz na myśli? - zarumieniłam się, kiedy spojrzał na mnie. Uśmiechnął się. Nie tym głupim uśmiechem. Słodkim. Nastoletnim. Tym co lubiłam i wolałam.
- Kiedy jesteś taki no wiesz ..... - odpowiedziałam, wiedziałam, że on wiedział o co chodzi ale nadal jego wzrok dopytywał się szczegółów. Przygryzłam dolną wargę. Nie wiem jak to powiedzieć. To chore. - Uroczy i kochany - powiedziałam szeptem a on mruknął w oznace, że nie dosłyszał ale słyszał ! Widzę uśmiech ! Zaśmiałam się. - Słyszałeś ! - walnęłam go w ramię jak dobrego kolegę a on wyszczerzył zęby. Zachichotałam. - Uroczy i kochany. - powiedziałam nieco głośniej ale i szybciej.
- Wiem. Jestem zajebisty. - parsknęłam śmiechem nie mogłam się powstrzymać.
- Skromość .... - hahahhaha. Nastała cisza. Nie przeszkadzała mi.
***
- Kakao czy herbata?! - krzyczał będąc w kuchni.
- Kakao - odpowiedziałam na jego pytanie i robiłam to co mi kazał. Szukałam jakiegoś fajnego filmu. Hmmm. Mam ochotę na Horror. - Chcę coś strasznego. - powiedziałam kiedy wszedł do pokoju. Przyniósł dwa kubki i trzy wielkie miski popcornu oraz butelkę coli. WOW zaszalał.
- Okey jak byś się bała to śmiało leć na moją klatę. - powiedział i przejechał dłońmi po swoim idealnie wyrzeźbionym torsie.
- Nie gadaj tyle tylko włączaj! - odpowiedziałam i zaczęłam śmiać się z jego wcześniejszej wypowiedzi.
***
- Liam? - szukałam drugiej osoby na tej ogromnej kanapie. Byłam skulona w jedną mała kuleczkę. - Jesteś? - zapytałam ponownie.
- Co jest? - zaspany podniósł głowę z oparcia i spojrzał się na mnnie.
- Boję się. - zaśmiał się ale od razu przyciągnął mnie do swojego torsu. - To nie jest śmieszne. - powiedziałam oburzona.
- Wiem. Widocznie takie małe dziewczynki nie powinny oglądać filmów dla dorosłych. Księżniczko. - odpowiedział a ja tylko wydęłam usta w nie zadowoleniu. Sam jest mały. - Chcesz spać ? - zapytał po chwili ciszy. Kiwnęłam głową a on uniósł się i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Nie protestowałam. Nie miałam siły wstać a co dopiero wejść na górę aha no i jeszcze jedno.....bałam się.
Liam posadził mnie na łóżku, które widziałam już kilka razy. Podał mi te same rzeczy. które miałam ostatnim razem. Chciał wyjść, kiedy ja zbuntowałam się i poprosiłam go żeby został. To głupie ale bałam się.
Zaśmiał się\ę. Kazałam mu się odwrócić i szybko wsunęłam na siebie rzeczy. Wskoczyłam pod cieplutką kołderkę i ułożyłam się wygodnie w jego łóżku. - Może mam jeszcze z tobą spać. - zaśmiał się, ale ja byłam całkowicie poważna. Tak. Masz się tutaj położyć i grzecznie leżeć, bo nie mam zamiaru być sama w tych ciemnościach. - Okeyyy. Mogłem już dawno puścić ten horror. Marzyłem o tym. - Zaśmiał się nie wiem, który raz już w ciągu nie całych 5 minut. Przebrał się i ułożył obok mnie.
- Jesteś? - zapytałam i klepnęłam drugą połowę łóżka na której on wciąż się znajdował. - Przytul mnie. Proszę. - zrobił to co powiedziałam. Sama się sobie dziwiłam na tak wiele rzeczy mu pozwalam. A co dopiero on sobie myśli. Eh.
- Odpowiesz mi na jedno pytanie? Ale szczerze. - powiedział.
- No zależy jakie. odpowiedziałam i odwróciłam się twarzą do niego. Zgromił mnie wzrokiem a ja cicho zachichotałam - No powiedzmy, że dobra. - zgodziłam się, bo przecież o co takiego mógł mnie zapytać.
- Skąd te siniaki na twoim ciele? - och. zapomniałam o tym.
***
____________________________________________________________________________________
Możecie się na mnie wkurzać.
Przepraszam głupio wyszło z tym rozdziałem, ale jak widzicie ten jest dłuższy.
Połączyłam dwa w jedno.
Ktoś napisał pod 6 rozdziałem czy zostawiam bloga.
Nie w żadnym wypadku!
Mam naprawdę dużo pomysłów i planów co do tego bloga.
I czy wam się to podoba czy nie na razie będę go pisać.
Przepraszam, że nie jestem punktualna no ale taka moja natura.
Nie będę się szkoła tłumaczyć bo każdy z nas do niej chodzi.
Jestem leniwa :D
Mam nadzieję, że mimo wszystko ktoś tu wchodzi i czyta.
Cieszy mnie każdy komentarz, każde wyświetlenie daje mi mocnego kopa w dupę, żeby usiąść i napisać coś dla was chociaż nie zawsze mam na to czas.
Dziękuje wam.
Nie chcę was znowu skłamać ale rozdział w czwartek a ostatecznie w piątek
100%
Oczywiście nie dodam rozdziału jeśli nie będzie odpowiedniej ilości komentarzy w tym wypadku 6 ^.^
Dobranoc lub miłego dnia :))))
Zajebisty <3 I dłuższy! Liam Hot Payne <3
OdpowiedzUsuńJa już dopilnuje, żebyś nie porzuciła tego bloga! Nie ma mowy!
super! <3
OdpowiedzUsuńkocham to ff <3
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny
Jest mega długi i zajebisty LiaŚ i Lof ju <3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńbłagam next!
OdpowiedzUsuńCzyżby akcja zaczynała się rozwijać? D:
OdpowiedzUsuńfajny blog, szczególnie że uwielbiam Liama :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do Siebie
http://na-zawsze-razemm.blogspot.com/ ;)