"Kiedy człowiekowi jest źle – Skarży się. Kiedy jest naprawdę źle – Milczy. Ale kiedy jest naprawdę bardzo źle – Śmieje się. Po prostu siada z założonymi rękami i śmieje się z tej całej, żałosnej sytuacji."
Śmiałam się jak opętana, kiedy patrzyłam na niego jak próbuje zrobić chociaż jednego udanego naleśnika. Chciałam mu pomóc ale stanowczo tego zabraniał, przecież on sobie 'poradzi' .
_ Mam!!! - krzyknął radośnie, kiedy jeden naleśnik z 15 nieudanych mu w końcu wyszedł. Zachichotałam i zeskoczyłam z blatu, na którym mnie wcześniej posadził. - I co ! A mówiłaś, że mi się nie uda !! - cieszył się jak dziecko i skakał do sufitu a ja po prostu nie mogłam się opanować
- Bo miałam rację !!!- zaśmiałam się i zobaczyłam jego smutną buźkę. Przeprosiłam go i zbliżyłam się, by zabrać od niego patelnię. - Daj zrobię to szybciej. - powiedziałam i kiedy sięgnęłam po naczynie, on rzucił się na mnie i zaczął gilgać. Śmiałam i krzyczałam w niebo głosy, dopóki nie dotarł do mojego posiniaczonego brzucha. Syknęłam z bólu, kiedy poczułam najpierw ukłucie a później pieczenie. Czułam się jak wtedy. Kiedy mnie bił. Do moich oczy zaczęły napływać łzy, nie wiem sama czy z powodu bólu, czy z powrotu wspomnień. Oba strasznie bolą.
- Przepraszam. Nie chciałem. Ale przecież ledwo cię dotknąłem. - w jego oczach widziałam przerażenie. Martwi się o mnie ? Chyba on jedyny. - Pokaż, może się skaleczyłaś. - gwałtownie się odsunęłam i zaczęłam płakać, on nie może tego widzieć. NIE ! Co sobie o mnie pomyśli. Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem. Wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał. - Pokaż ! - powiedział ostrzej zupełnie jak wczoraj. Znów się go bałam. Dlaczego tak szybko zmienia nastroję. - Zrobię to siła jeśli nie dasz zobaczyć ! - spojrzałam na niego załzawionymi oczami. Nie widzi tego, że nie chce !
- Nie możesz. - wybełkotałam przez łzy. Ale on nie dawał za wygraną podszedł do mnie i chwycił materiał koszulki na co momentalnie zareagowałam i chwyciłam jego dłoń. - Zostawisz mnie. - chwila co ja powiedziałam? Tak powiedziałam to. Pierwszy raz w życiu ktoś spędził ze mną tyle czasu, bo chciał tego, no oprócz Liz, to inna sprawa bo to moja przyjaciółka. Ale on jest taki tajemniczy, jest inny, a ja chce odkryć chociaż kilka jego sekretów. A po tym co tam zobaczy przezkstraszy się.
- Nie zostawię cię. Zaufaj mi księżniczko. - rozluźniłam swoje dłonie a on odsunął je całkowicie. Zakryłam twarz dłońmi, nie chciałam znowu tego widzieć, wystarczy mi ból. - O boże. - oh. czyli już zobaczył. - Kto ci to zrobił? Zabiję skurwiela ! - przyciągnął mnie do swojego torsu z całej siły i zaczął gładzić moje plecy. - Ciiii. Już dobrze księżniczko. Już dobrze. - siedziałam w jego ramionach i było mi tak dobrze, że mogłabym tak zostać na zawsze.- Kto ci to zrobił ? Powiedz mi. - nie, nie powiem. Wścieknie się. Wiem to. chociaż znamy się niecały tydzień widzę to jak szybko się denerwuje.
- Nie chce. Kiedy indziej. - szepnął krótkie okey i dalej siedzieliśmy wtuleni w siebie, kiedy nagle się ocknęłam i wyswobodziłam Sice z jego uścisku. Wiem zachowuje się jak wariatka ale jeżeli ja mu zaufam a on zrobi to samo co ojciec. Uderzy mnie? - Chce do domu. Proszę. - pokiwał, tylko głową i kazał ubrać buty. Chwilę później byliśmy już w drodze do mojego mieszkania. A właściwie mieszkania babci. Eh.
- Zobaczymy się jeszcze ? - zapytał - Błagam. - opowiedział z żalem w głosie.
- Czekam na następna niespodziankę. - w sumie sama nie wiem czego chce. Ale nie powiem mu ze na razie powinniśmy sobie odpuścić, bo ja nie umiem mu zaufać. Musze chociaż raz w moim życiu zaryzykować i mam nadzieję ze to się opłaci.
- Do widzenia księżniczko. - uśmiechnęłam się i wyszłam z auta. Jeszcze chwile stałam i patrzyłam jak znika jego czarne auto.
- Do zobaczenia - szepnęłam i niechętnie ruszyłam w stronę jak to teraz będę nazywać domem.
_ Mam!!! - krzyknął radośnie, kiedy jeden naleśnik z 15 nieudanych mu w końcu wyszedł. Zachichotałam i zeskoczyłam z blatu, na którym mnie wcześniej posadził. - I co ! A mówiłaś, że mi się nie uda !! - cieszył się jak dziecko i skakał do sufitu a ja po prostu nie mogłam się opanować
- Bo miałam rację !!!- zaśmiałam się i zobaczyłam jego smutną buźkę. Przeprosiłam go i zbliżyłam się, by zabrać od niego patelnię. - Daj zrobię to szybciej. - powiedziałam i kiedy sięgnęłam po naczynie, on rzucił się na mnie i zaczął gilgać. Śmiałam i krzyczałam w niebo głosy, dopóki nie dotarł do mojego posiniaczonego brzucha. Syknęłam z bólu, kiedy poczułam najpierw ukłucie a później pieczenie. Czułam się jak wtedy. Kiedy mnie bił. Do moich oczy zaczęły napływać łzy, nie wiem sama czy z powodu bólu, czy z powrotu wspomnień. Oba strasznie bolą.
- Przepraszam. Nie chciałem. Ale przecież ledwo cię dotknąłem. - w jego oczach widziałam przerażenie. Martwi się o mnie ? Chyba on jedyny. - Pokaż, może się skaleczyłaś. - gwałtownie się odsunęłam i zaczęłam płakać, on nie może tego widzieć. NIE ! Co sobie o mnie pomyśli. Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem. Wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał. - Pokaż ! - powiedział ostrzej zupełnie jak wczoraj. Znów się go bałam. Dlaczego tak szybko zmienia nastroję. - Zrobię to siła jeśli nie dasz zobaczyć ! - spojrzałam na niego załzawionymi oczami. Nie widzi tego, że nie chce !
- Nie możesz. - wybełkotałam przez łzy. Ale on nie dawał za wygraną podszedł do mnie i chwycił materiał koszulki na co momentalnie zareagowałam i chwyciłam jego dłoń. - Zostawisz mnie. - chwila co ja powiedziałam? Tak powiedziałam to. Pierwszy raz w życiu ktoś spędził ze mną tyle czasu, bo chciał tego, no oprócz Liz, to inna sprawa bo to moja przyjaciółka. Ale on jest taki tajemniczy, jest inny, a ja chce odkryć chociaż kilka jego sekretów. A po tym co tam zobaczy przezkstraszy się.
- Nie zostawię cię. Zaufaj mi księżniczko. - rozluźniłam swoje dłonie a on odsunął je całkowicie. Zakryłam twarz dłońmi, nie chciałam znowu tego widzieć, wystarczy mi ból. - O boże. - oh. czyli już zobaczył. - Kto ci to zrobił? Zabiję skurwiela ! - przyciągnął mnie do swojego torsu z całej siły i zaczął gładzić moje plecy. - Ciiii. Już dobrze księżniczko. Już dobrze. - siedziałam w jego ramionach i było mi tak dobrze, że mogłabym tak zostać na zawsze.- Kto ci to zrobił ? Powiedz mi. - nie, nie powiem. Wścieknie się. Wiem to. chociaż znamy się niecały tydzień widzę to jak szybko się denerwuje.
- Nie chce. Kiedy indziej. - szepnął krótkie okey i dalej siedzieliśmy wtuleni w siebie, kiedy nagle się ocknęłam i wyswobodziłam Sice z jego uścisku. Wiem zachowuje się jak wariatka ale jeżeli ja mu zaufam a on zrobi to samo co ojciec. Uderzy mnie? - Chce do domu. Proszę. - pokiwał, tylko głową i kazał ubrać buty. Chwilę później byliśmy już w drodze do mojego mieszkania. A właściwie mieszkania babci. Eh.
- Zobaczymy się jeszcze ? - zapytał - Błagam. - opowiedział z żalem w głosie.
- Czekam na następna niespodziankę. - w sumie sama nie wiem czego chce. Ale nie powiem mu ze na razie powinniśmy sobie odpuścić, bo ja nie umiem mu zaufać. Musze chociaż raz w moim życiu zaryzykować i mam nadzieję ze to się opłaci.
- Do widzenia księżniczko. - uśmiechnęłam się i wyszłam z auta. Jeszcze chwile stałam i patrzyłam jak znika jego czarne auto.
- Do zobaczenia - szepnęłam i niechętnie ruszyłam w stronę jak to teraz będę nazywać domem.
Aż dziwne, że nikogo nie ma w domu ale to nawet lepiej. Chociaż przez chwilę będę mogła pozbierać myśli. Wspięłam się po schodach na górę, a gdy tylko dotarłam do mojego pokoju rzuciłam się na moje miękkie łóżeczko i otuliłam cieplutkim kocem.
Jestem szczęśliwa a powinnam teraz ryczeć i się dołować, jasne szkoda mi naszej rodziny bo w jednej chwili wszystko się rozpadło, a nadzieja na to, że wszystko się ułoży poległa. Pomimo tego wszystkiego chcę tutaj być, chcę znowu ujrzeć jego słodki uśmiech, jego piękne brązowe oczy i.... i to jest głupie ale chcę znowu usłyszeć jego cieplutki głos. Jeszcze nigdy nie czułam się przy kimś tak jak czuję się przy Liam'ie. Nawet nie wiem jak mam opisać to uczucie. Mam mętlik w głowie bo raz czuję do niego niechęć, odrazę a raz pragnę być przy nim i tylko z nim. To..... ten dzisiejszy poranek... wtedy był taki.... um.... słodki, i to jak się wkurzał kiedy kolejny naleśnik mu nie wychodził. Był całkiem inny, taki zwyczajny... nie tak przerażający jak .... ufff na samą myśl wzdrygnęłam się i szybko odgoniłam tę myśl. Tak czy inaczej ciekawi mnie i chce go poznać lepiej. Mam nadzieję, że on pragnie tego samego.
Poczułam nagły przypływ zimna, kiedy w mojej głowie ponownie zaświtał obraz mojego ojca. Już sama nie wiem co czuję do tego człowieka. Nienawiść miesza się ze smutkiem, smutek z żalem a żal ..... z tym , że kiedyś go kochałam, ale to było kiedyś.......... teraz nie wiem czy takiego drania mogę w ogóle nazwać człowiekiem. Chciałabym o nim zapomnieć a w raz z nim o tych wszystkich przykrych rzeczach. Wyrzucić z pamięci to jak moja matka pożegnała się z życiem. Ale... ale to wszystko będzie cały czas ze mną i albo nauczę się z tym żyć albo nie wytrzymam i odbiorę .......... uhg nawet nie kończę
******
Już dawno po godzinę 4;00 a ja siedzę, leże sama nie wiem co robię po prostu nie śpię. Nie wiem co gorsze. Przerażająca ciemność za oknem czy panująca w tym pokoju.
Poczułam jak coś za wibrowało w tylnej kieszeni moich spodni. Wtedy zorientowałam się, że nadal jestem ubrana w te same ciuchy. Odblokowałam telefon i spojrzałam na ekran, by zobaczyć kto pisze do mnie o tej godzinę.
Gdy tylko zobaczyłam od kogo była ta wiadomość na moją twarz wkradł się mały uśmieszek.
******
Już dawno po godzinę 4;00 a ja siedzę, leże sama nie wiem co robię po prostu nie śpię. Nie wiem co gorsze. Przerażająca ciemność za oknem czy panująca w tym pokoju.
Poczułam jak coś za wibrowało w tylnej kieszeni moich spodni. Wtedy zorientowałam się, że nadal jestem ubrana w te same ciuchy. Odblokowałam telefon i spojrzałam na ekran, by zobaczyć kto pisze do mnie o tej godzinę.
Gdy tylko zobaczyłam od kogo była ta wiadomość na moją twarz wkradł się mały uśmieszek.
Przygryzłam dolną wargę. Och nie Payne ta noc należy do nas. Zachichotałam pod nosem z tego co właśnie wywnioskowałam i wystukałam na klawiaturze szybkie " Nie" i wysłałam.
Tak strasznie chciałabym usłyszeć jak to wypowiada.
O no a o kim mam myśleć skoro teraz z tobą piszę ? Nie bądź taki pewny siebie bo ci tego kutasa w twoja dupę wjebie.
No waśnie to jedna z tych chwil, kiedy nienawidzę pana Liama. Jest taki uroczy a zarazem tak chamsko głupi i wkurwiający.
aż mnie zatkało co on napisał ? Serio ? Naprawdę ? On.... on jest normalny ? Nie, nie jest Meg.
Odłożyłam telefon bo po prostu czułam jak wszystko się we mnie gotuję. Kim on jest, żeby mi takie rzeczy pisać. Trzy ..... trzy razy się widzieliśmy a on mi tu z takimi sprawami wyjeżdża.
Spokój Megan ...
Mam ochotę do niego pojechać i mu to wygórowane ego wcisnąć w dupę.
Wdech, wydech....
Spokój....
...
___________________________________________________________________________________
Tak wiem rozdział nudny i krótki. Ale w następnym postaram się coś wymyślić.
Niestety skończyły mi się FERIE <3 ;_; i COME BACK TO SCHOOL ;__;.
Rozdziały będą pojawiać się rzadziej. Na pewno, bo mam tyle kartkówek sprawdzianów i tych wszystkich gówien. Chce wakacje. :(
Chciałam też podziękować za tyle komentarzy pod ostatnim rozdziałem. DZIĘKUJĘ i mam nadzieję, że będzie was coraz więcej.
Ponad 700 wyświetleń dobijemy do 1000 ?
XD
Wiem w tych wiadomościach jest kilka błędów, ale muszę się wam przyznać, że jestem leniem i nie chciało mi się już ich poprawiać. Wybaczcie.
XD ;__; XD ;__; XD ;_; :_;
Śliczny moja przyjaciółka ma talent <3 ----- > http://need-you-now-fanfiction.blogspot.com/p/nagowki.html
9 komentarzy następny rozdział
( skapnę się jeśli ktoś da więcej. Nie oszukiwać :D )
Yeah! Super <3
OdpowiedzUsuńCzm ty zawsze z wszystkich bohaterów robisz takie wariatki? :D
Hahaah
I like it :D
UsuńTak, wieć powtórzę się ....... Zajebisty .
OdpowiedzUsuńManu zawsze wiedziałam, że masz coś z głową, aoe czerwona bielizna serio . ? Hahahahha .
Nie no ogólnie rozdział mi się podobał .
A i zgodzę się z powyższym komentarzem . Czemu takie wariatki . ?
Pozdrawiam, Judyta .
Kocham <3
OdpowiedzUsuńNiech w końcu coś się zacznie dziać! // Jednokierunkowa
OdpowiedzUsuńHaha jaki z ciebie popierdoleniec Czerwona bielizna jprdl haha nie no ta mu zaufała i pokazała posiniaczony brzuch a ten po kilku godzinach pisze o bieliźnie haha rozjebujesz mnie
OdpowiedzUsuńKocham cię Bo
Nic się specjalnego nie działo, ale i tak spoko xx
OdpowiedzUsuńOgólnie mi się podobało :) Chętnie poczytam ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://diary-black-heart.blogspot.com/
Cóż, rozmowa SMS-wa była ciekawa. xDD Nigdy nie zobaczy w CZERWONEJ bieliźnie? Czuję, że założy wtedy czarną. xP
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
P.S. Obs za obs? Ja już zaobserwowałam. ;)
www.aiviloblog.blogspot.com
Używasz bardzo ostrych słów, ale szczerze mówiąc dodaje to jakiegoś uroku :) siedemserc.blogspot.com
OdpowiedzUsuń