czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 1

"A stronger personality - stronger suffering, terrible lows, higher amplitude survive. Be a potent - it hurts."

 

 

 

 

 

Przechadzałam się ulicami Londynu. Pogoda jak zwykle, nie ma czym się chwalić. Śnieg, śnieg, śnieg i dupa marznie. Ale to mój najmniejszy problem.
Dotarłam do domu i zza drzwi słyszałam już odgłosy kłótni moich rodziców. Postanowiłam im nie przeszkadzać w końcu i tak ja w ich oczach jestem nikim. Pewnie nawet nie zauważyli, że wyszłam bo dla nich nic się nie liczy oprócz głupich docinek sobie nawzajem. Przeszkadza mi to ? W sumie to nie wiem i chyba już się przyzwyczaiłam, ale tęsknie za dawnymi czasami kiedy wszystko było okey. Byliśmy JEDNĄ szczęśliwą rodziną i zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Mam wrażenie, że oni zapomnieli o wszystkim i zajęli się tylko sobą. Nie tylko oni mają kurwa problemy! JA TEŻ JE MAM. ale skąd to mają wiedzieć skoro ze mną nie rozmawiają ?



Weszłam jak najciszej się dało, kiedy dotarłam do swojego pokoju. Przebrałam się w szare, stare dresy i luźną koszulkę.
Opadłam bezwładnie na łóżko i schowałam się pod kocem tak jakby to miało uchronić mnie przed cały złem tego świata. Pomogło? Nie, wszystko dokładnie słyszałam każde słowo ich jebanej kłótni, każde trzaśniecie tych jebanych drzwi. Nienawidzę tego domu. Powinnam się czuć tutaj bezpiecznie, chcieć tu wracać a ja chce być jak najdalej stąd. Zaczęłam cichutko łkać, kiedy usłyszałam, że ktoś wszedł do mojego pokoju szybko otarłam kilka samotnych łez, które spływały powoli po moich policzkach. Odwróciłam się i zobaczyłam trzynastolatkę, cała zapłakaną. Widać, że ją to też bardzo dotyka.
- Mogę wejść?- zapytała cichutko moja malutka i biedna siostrzyczka. Wyciągnęłam do niej ręce. Nie miałam siły nic powiedzieć, łzy mi to utrudniały. Przybiegła do mnie i wtuliła się we mnie. - Dlaczego oni się wciąż kłócą. Nie może być jak dawniej? To przeze mnie? - Co jak ona w ogóle może tak myśleć. To moja malutka i bezbronna siostrzyczka nigdy nie pozwolę jej skrzywdzić.
- Nie po ... rodzice mają trudniejszy okres w życiu wiesz? Czasem tak jest. Ty też czasem masz zły humor prawda ? - pokiwała głową - No właśnie. Też jesteś zła i pyskujesz - zaśmiałyśmy się obie, bo to ja jestem ta, która nie umie zamknąć buzi. - W tym rzecz, że z rodzicami jest podobnie. Na pewno cię bardzo kochają i to nie jest przez ciebie tak ?
A teraz połóż się tutaj ja zejdę na dół przyniosę ci ciepłe kakao. Chodząca lodóweczka normalnie. - zaśmiała się z moich słów a ja zeszłam na dół.
Wzięłam głęboki oddech. Przecież nie zeszłam tutaj tylko po to żeby zrobić coś do picia. Muszę z nimi pogadać. Ona nie może obwiniać się o to ze im się nie układa. Skurwesyny niszczą sobie i nam życie. Mam ich dosyć.
Stanęłam w drzwiach, nawet nie zauważyli, że tutaj jestem. Zajebiście. Zapukałam delikatnie w ścianę a dwie pary oczy gwałtownie spojrzały na mnie.
- Idź stąd i się nie wtrącaj.- powiedziała mama. AŁĆ zabolało. Niby jak mam się nie wtrącać? Ja też należę do tej rodziny ! Chyba.
- Jasne zaraz sobie pójdę, ale mam wam coś do powiedzenia. Jesteście dorośli a zachowujecie się gorzej od pięcioletniego dziecka. Mam was dosyć. My mamy was dosyć. Ciągłe kłótnie w domu. Nie pomyśleliście, o tym jak bardzo boli to Sam ? Co wieczór przychodzi do mnie a ja próbuję ją uspokajać a wiecie co jest najgorsze ? Że ona obwinia się o to, że wy jesteście pierdolonymi rodzicami ! - chwilę później żałowałam, że to powiedziałam. Poczułam jak mój policzek pali. Zorientowałam się co się wydarzyło, on  mnie uderzył. Uderzył mnie. Mój kochany tatuś dał mi w twarz. Zaczęłam płakać jak on mógł. Boże co się z nami dzieję. O co chodzi w tej jebanej rodzinie?
- Powiedz coś jeszcze a tak ci przypierdolę, że już mi się na oczy nie pokażesz. - nie on nie będzie miał tej satysfakcji. Nie boję się go ! I to, że raz mnie uderzył nie znaczy, że zmienił się w furiata.
- No bij! Bij ! Pokaż jakim jesteś mężczyzną Pokaż jak bardzo mnie kochasz. Bij skurwesynie. - popchnął mnie na ścianę i uderzyłam się z całej siły w nią. Bolało tak strasznie bolało. Czerwona ciecz spłynęła powoli bo mojej twarzy. Poczułam kopnięcie w brzuch i następne. Szarpnął mnie za włosy i po raz kolejny pchnął na ścianę. Zobaczyłam, że w drzwiach stanęła zapłakana Sam. O nie niech ona stąd wyjdzie i na to nie patrzy! Mama tylko stała i patrzyła się na tą całą sytuację.
- Sam wyjdź. - ledwo słyszalnie powiedziałam te dwa słowa. Poczułam kolejne kopnięcie. Nie wytrzymam czuję, że odpływam. Nie Meg nie możesz ! Twoja malutka siostrzyczka! Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak postać, która była przy mnie oddalała się. Skorzystałam z okazji. Próbowałam wstać ale moje ciało nie było mi posłuszne. Złapałam się ściany i z trudem dostałam się do Sam. Szepnęłam cicho by się ubrała. Szybko wykonała moje polecenie. Ja założyłam buty i ubrałam kurtkę. Muszę ją stąd zabrać ona  nie może na to patrzeć jest za młoda. Ja jeszcze to zniosę ale ona ? Ona jest za krucha i bezbronna.
Wzięła mnie pod rękę  i razem wyszłyśmy z tego budynku,  którym nazywałam domem.
- Megan? Gdzie idziemy ? - zapytała po krótkiej chwili milczenia Sam.
- Idziesz do babci za dużo dzisiaj zobaczyłaś. Nie możesz mieszkać w tym ... domu. - ledwo powstrzymałam się od wypowiedzenia jednego słowa za dużo. EH, jeszcze by wyszło, że i mnie by się bać zaczęła.
- A ty? - mówiła przez łzy. Tak mi jest jej żal. - Nie możesz tam wrócić on cię zabije.- do czego oni doprowadzili. Gdzie jest moja kochająca rodzina. Gdzie jest Tatuś i moja kochana Mamusia. Tak strasznie tęsknie. Niech wreszcie wrócą i zabiorą tych potworów z domu. To nie możliwe ze przez dwa lata tak się zmienili.
- Nic mi nie zrobi. Kocha mnie i ciebie. Ja wrócę a ty zostaniesz dobrze? Wejdziesz sama do góry, żeby babcia się nie martwiła i powiedz, że w pokoju masz remont i chciałabyś trochę u niej pomieszkać. Nie wolno ci mówić nikomu o tym co dzisiaj zobaczyłaś. Dobrze? Jutro podrzuce ci kilka rzeczy okey. Obięcuję, że będzie jak dawniej. Musisz być silna i to wszystko przetrwać. A o mnie MASZ się nie martwić. Poradzę sobie. - pocałowałam ją w policzek i przyciągnęłam do siebie. Wiadomo, że już nic nie będzie jak kiedyś ale ja postaram się o to żeby miała wszystko i była szczęśliwa. Jest moją młodszą siostrą i nie może patrzeć na te wszystkie rzeczy.
Wyswobodziła się z mojego uścisku a ja patrzyłam jak znika za ciężkimi czarnymi drzwiami.
Poczułam ulgę a zarazem strach. Ona jest bezpieczna. Ja nie.
Babcia na pewno ją przyjmie a o sytuacji w domu się nie dowie. Już dawno nie utrzymuje z nami kontaktu i się nie dziwie.




Przeszłam jeszcze kilka metrów i poczułam mocne ukłucie w dole brzucha. Starałam się iść dalej ale po chwili opadłam bezwładnie na ziemię a świat przed moimi oczami po prostu wirował. Skuliłam się i zaczęłam cicho płakać. Już nie mogłam powstrzymywać łez, które teraz spływały strumyczkiem po moich policzkach. Nie mam siły tam wracać. Boję się, że znowu mnie uderzy ale Sam... to dla niej.
- Hej. Wszystko okey?- usłyszałam nie znajomy głos. Podniosłam głowę i ujrzałam dobrze zbudowanego męszczyznę. Miał czarne włosy  a oczy w świetle księżyca wydawały się być czarne. Wymusiłam uśmiech i z trudem wstałam. Chciał podać mi dłoń a ja na nowo zalałam się łzami.
- Nie krzywdź mnie. Proszę.- przestraszyłam się i gwałtownie odskoczyłam. On spojrzał na mnie zdziwiony ale nie odszedł. Czułam się jak wariatka. Ale...ale on mnie nie może znowu uderzyć.
- Nie mam takiego zamiaru. Jesteś blada i cała posiniaczona. Co się stało. Kto ci to zrobił?- zapytała a ja otarłam moje łzy i kulejąc odeszłam od chłopaka. Przecież wszystko jest dobrze. To tylko ślady pobicia przez mojego ojca ale niee jest ok, po za tym, że boję się wrócić do domu.- Zapytałem o coś.- jego ton gwałtownie zaostrzył się. Czy sie go bałam. Może trochę ale żadnemu facetowi nie dam tej satysfakcji i nie pokaże, że ma nade mną kontrolę.
- Nie twój zasrany interes. - odpysknęłam i z trudem przyśpieszyłam kroku. Czułam jak moje serce wali ze strachu. Chciałam uciekać ale nie mogłam. Teraz to mnie ktoś powinien uratować.
- A może jednak mój.- złapał mnie za ramię a ja czując palący ból syknęłam z bólu. Rozluźnił uścisk ale mnie nie puścił. O co mu chodzi ? Mam się bać? Chwila. Już się cała trzęsę. - Zapytałem o coś ! - wydarł się na mnie. W moich oczach pojawiły się łzy. Dlaczego wszyscy się nie mnie wydzierają czy ja wyglądam na taką szmatę ?
- Proszę. Zostaw mnie. Błagam. - mówiłam błagalnym głosem już nieco ciszej.
- Zayn. Siema stary! - usłyszałam zupełnie inny głos. Milszy nie tak ostry jak ten. - Kurwa co ty wyprawiasz ! Pogrzało cię! Mało to masz już kłopotów! - zawołał nie znany mi męszczyzna a chwilę później nie czułam już jego dotyku a widziałam jak drugi facet chce się do mnie zbliżyć.
- NIe dotykaj mnie  ! - krzyknęłam - proszę - jednak on mnie nie posłuchał zbliżał się do mnie a ja cała się trzęsłam. Co za dzień.
- Nic ci nie zrobię uspokój się. - posłuchałam go. Nie wiem dlaczego. Po prostu. Wtuliłam się w jego umięśniony tors, poczułam nagły przypływ ciepła i bezpieczeństwa. Pachniał ładnie i delikatnie. Gładził moją głowę i powtarzał w kółko, że już jest dobrze i nic mi nie grozi a ja miałam ochotę wybuchnąć i wykrzyczeć mu w twarz, że każdy facet jest taki sam. Nic nie będzie dobrze przecież musze tam wrócić. Być może zrobiłabym to ale nie mam już na nic sił.
Poczułam jak moje powieki robią się cięższe i nie mogę tego opanować. Zasnęłam w jego ramionach.......



*******


___________________________________________________________________________________
 
* chciałabym żeby wszyscy zrozumieli cytat więc wklejam tłumaczenie XD -
"Sil­niej­sza oso­bowość - sil­niej­sze cier­pienie, straszniej­sze upad­ki, większa am­pli­tuda przeżyć. Być sil­nym - to boli."


Jezu chciałam wam podziękować za tyle komentarzy pod prologiem. Myślałam, że nawet 1 nie będzie a tu taka niespodzianka. Dziękuje.
Rozdział jest dopiero teraz dlatego, że jak już wspominałam wcześniej nie spodziewałam się ! HAHAH.  DZIEKUJEE i mam nadzieję, że pod tym rozdziałem będzie tyle samo a może nawet więcej HAH.

LOVEE.

Następny rozdział w niedziele lub poniedziałek pod jednym warunkiem. Pod rozdziałem mają być co najmniej 3 komentarze.
XD
Być może nie długo wstawie zwiastun ale to jeszcze nie pewne.
Kto będzie oglądał ? XD

Dobranoc. :****

10 komentarzy:

  1. W końcu . && . Dawaj nexta . :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3 Naprawdę fajne, ale dlaczego robisz z niej taką wariatkę? x

    OdpowiedzUsuń
  3. Nom i 3 jest
    a blog to po prostu zajebisty
    dawaj next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam na zwiastun <3🍕🍟🍤🍣🍢🍡🍜🍖🍔🍩🚃🚙🎃

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny, możesz mnie informować o rozdziałach? :) @biebscyrush

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AWW dziękuje ty też masz mi pisać jak się będą pojawiać XD

      Usuń
  6. Extra!!!!
    P.S. Pisze się "mężczyzna" :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha właśnie tak się zastanawiałam czy to jest dobrze napisane XD

      Usuń